Mecze pomiędzy ekipami stanowiącymi w ostatnich latach czołówkę ligi zawsze przynoszą spore emocje. Tym bardziej, że jak do tej pory ZETBUD nie zaznał porażki w sezonie 2018/2019 i Ogrodnicy chcieli Budowlańcom zrewanżować się za porażkę z pierwszej rundy. Pierwsza połowa spotkania miała dwa oblicza w pierwszej kwarcie lepiej w mecz weszła drużyna Żulickiego i to ona dyktowała warunki na parkiecie, natomiast druga odsłona to zwrot o 180 stopni i Zetbud udowodnił, że nie będzie biernie przyglądał się poczynaniom rywala. W efekcie do połowy to Zetbud nieznacznie prowadził, a mecz niemal zaczynał się od początku. Kolejny raz to Żulicki zdecydowanie lepiej poczynał sobie na parkiecie, deklasując w trzeciej kwarcie przeciwnika różnicą 17 punktów. Zetbud zdekoncentrowany grający zbyt indywidualnie i mało agresywnie nie stanowił żadnej przeszkody dla Żulickiego. W ostatniej kwarcie Zetbud potrafił zredukować straty do 6 punktów ale to było wszystko na co tego dnia stać było zawodników tej ekipy. Ostatecznie Żulicki zasłużenie skutecznie rewanżując się za porażkę z pierwszej rundy, a Zetbud doznał pierwszej porażki w tym sezonie.

BALTICUS – AKROPOLIS 84:73 (16:10,20:22,25:18,23:23)

Spotkanie pomiędzy Balticusem i Akropolisem miało ciekawy przebieg i nie brakowało w nim zwrotów akcji, choć można stwierdzić, że gracze Balticusa trzymali cały czas rękę na pulsie. Ekipa Akropolisu bez swoich trzech czołowych zawodników w pierwszych fragmentach meczu wyglądała na nieco onieśmieloną w poczynaniach ofensywnych, bardziej doświadczony zespół Balticusa skrzętnie to wykorzystywał lecz skuteczność też pozostawiała wiele do życzenia. Zbiegiem czasu gra się wyrównała i zarówno z jedne jak i drugiej strony widzieliśmy ciekawe zagrania. Decydująca dla losów spotkania okazała się trzecia odsłona meczu, w której to Balticus zdecydowanie przejoł kontrolę na wydarzeniami na parkiecie wygrywając tę część różnicą 7 punktów. Akropolis strał się odrabiać straty w czwartej kwarcie lecz Balticus nie pozwolił zbliżyć się rywalowi na mniej jak 5 punktów i zasłużenie odniósł zwycięstwo w tej potyczce.

MEGATOUR – STARÓWKA BASKET 104:100 (34:27,22:27,24:15,24:31)

Mecz godny miana NBA zdobyte łącznie 204 punkty przez obie drużyny oraz wygrana zaledwie różnica 4 oczek to nie zdarza się często. Spotkanie zapowiadało się z typu tych, w którym faworyt z góry jest znany i tylko kwestią czasu jest kiedy zdeklasuje rywala. Nic bardziej mylnego gdyż waleczni gracze Starówki kolejny raz udowodnili, że mają niezwykły charakter i ambicje. Mimo mniejszej liczebności i niewątpliwie niższego potencjału byli blisko sprawienia niespodzianki i odniesienia pierwszego zwycięstwa w tym sezonie. Gracze obu stron od samego początku postawili jednoznacznie na ofensywę, traktując po macoszemu zadania w obronie. Dzięki takiej postawie drużyn mogliśmy obserwować wiele ciekawych zagrań kończonych celnymi rzutami. Występującemu w roli faworyta Megatourowi udało się ostatecznie zakończyć spotkanie zwycięstwem, a zawodnikom Starówki pozostaje niedosyt po bardzo udanym występie.